Białorus: Kolonia poprawcza w Bobrujsku w relacji więźnia
Rejestr oraz warunki utrzymania w KP-2 w Bobrujsku
Na skrzynkę pocztową białoruskiego ACK przysłano list o tym, w jaki sposób egzekwowane jest nowe prawo dotyczące ekstremizmu i w jakich warunkach przebywają więźniowie w kolonii poprawczej (KP) nr 2 w Bobrujsku.
„18 maja 2016 r. wszystkich, którzy mają jakikolwiek związek z prawicowymi lub lewicowymi ruchami i znajdują się w KP zaczęto wpisywać do specjalnego rejestru. MSW wydało rozporządzenie dotyczące wprowadzenia nowego punktu do rejestru nr 10 - „Skłonność do ekstremizmu i innych działań destrukcyjnych”. Teraz takie osoby można będzie poznać po żółtych naszywkach, podczas gdy zwykli więźniowie noszą białe.
Specjalny rejestr
Zazwyczaj do rejestru wpisuje się daną osobę bezpodstawnie: według słów funkcjonariuszy. Z Departamentu nadchodzi rozporządzenie z konkretną listą osób, które należy wpisać do tego rejestru. Jakie są podstawy takich działań, do kogo pisać skargę - te pytania pozostają bez odpowiedzi.
Więźniom dostają do podpisania papiery, poświadczające, że są rzekomo faszystami lub terrorystami, czy członkami ultraradykalnych organizacji i propagują swe idee wśród innych więźniów. Jeżeli więźniowie odmawiają podpisania papierów, funkcjonariusze grożą im karcerem.
Wszyscy wpisani do rejestru są zobowiązani do przestrzegania następujących zasad:
- Miejsce sypialne powinno znajdować się naprzeciwko drzwi.
- Miejsce pracy powinno znajdować się w zasięgu obserwacji administracji kolonii.
- Podczas wspólnych zbiórek w celu kontroli więźniów, osoby z rejestru powinni stać w pierwszych rzędach.
Stosunek funkcjonariuszy do „ekstremistów” znacznie się pogorszył. W marcu u wszystkich osób z rejestru miały miejsce przeszukania, które odbywały się w nieobecności więźniów i bez ukazania spisu rzeczy skonfiskowanych. Przede wszystkim zabierano listy, książki, notesy, które NIE należą do przedmiotów zakazanych. Po dwóch tygodniach wszystkie rzeczy zostały zwrócone w ten sam sposób.
Przedstawicieli nacjonał-socjalistów odwiedzali funkcjonariusze KGB z „prośbą” aby zeznawali w danej sprawie (by świadczyli przeciwko innym osadzonym jako poszkodowani przez nich). Według słów kgbistów w sprawie są oskarżeni, brakuje tylko poszkodowanych.
Odpowiedzią na odmowę współpracy stało się rozporządzenie o wrzuceniu ich do karceru. Powody wrzucenia do karceru są przeróżne, na przykład „palenie”, nawet gdy osoba jest niepaląca. Na chwilę obecną wiemy o dwóch takich sytuacjach.
Praca przymusowa
W KP-2 jest powszechny obowiązek pracy dla więźniów. Aczkolwiek z powodu braku miejsc nie wszyscy więźniowie są zatrudnieni. Zwykłym więźniom dają prawo wyboru, natomiast osoby z rejestru muszą pracować obowiązkowo. Próby rezygnacji z pracy kończą się niepowodzeniem: funkcjonariusze mówią, że wymuszono na nich, żeby wszyscy „ekstremiści” pracowali. W ten sposób są tworzone warunki, dzięki którym osoby z rejestru rzadko kontaktują się między sobą.
Na wolności, przed zatrudnieniem, należy wykonać badania lekarskie. W KP-2 do pracy zmuszają przymusem i dopiero po miesiącu mówią o potrzebie badań lekarskich, które sprowadzają się do oddania moczu i krwi.
Przepisy BHP w pracy nie są przestrzegane: więźniowie pracują na wadliwych maszynach. Podczas wizyt organów kontrolujących, na te maszyny wieszane są metki „Naprawa”.
Tym, których wyrok kończy się wczesniej niż za rok, nie wydają specjalnego ubrania, jednocześnie zmuszając daną osobę do pracy, nieważne jak będzie ubrana. W tym wypadku więźniowie muszą kupować odzież roboczą z własnych środków.
Płaca jest przyznawana nierównomiernie. Ze wszystkich pracujących w brygadzie osób, tylko 5 więźniów dostaje wynagrodzenie w wysokości ok. 1,5 mln BLR (290 PLN), podczas gdy reszta, czyli 45 osób dostaje tylko 20 tys. BLR (4 PLN). Wszyscy wykonują tę samą pracę.
Służba zdrowia i wyżywienie
Sytuacja medyczna w KP jest fatalna. Ten sam lekarz może być i ekspertem w onkologii, traumatologiem, i terapeutą. „Leczą” tylko znajdujących się w krytycznym stadium, na resztę nie zwracają uwagi. Prawie nie ma leków, proponują więc zwrócić sie po leki za miesiąc, jednak po upływie tego czasu sytuacja się powtarza.
Nie pozwalają otrzymywać paczek medycznych, dotyczy to nawet zwykłych witamin. Żeby zmienić ten bieg rzeczy więźniowie muszą wpłacać na konto KP kilka milionów rubli.
Na stołówce podają zepsute jedzenie. Czasem serwują zgniłe ziemniaki, na co więźniowie już nawet nie zwracają uwagi, kilkakrotnie w kaszach trafiały się larwy.
Kontakty z wolnością
Spotkania zazwyczaj są dozwolone i trwają 1-2-3 dni. Więzień ma prawo samodzielnie wybrać ilość dni, ale nieraz, żeby otrzymać spotkanie w ilości 3 dni, administracja „proponuje” wpłacić pewną sumę na konto KP.
Jeżeli więzień dysponuje pewną ilością pieniędzy na swoim koncie, proponuje się mu prenumerować gazetę „Трудовой путь” (Droga Pracownicza), która ukazuje się w KP. W razie odmowy zastraszają danego więźnia.
Nie zawsze listy z wolności trafiają do adresata. Dość częsta jest praktyka celowego urywania kontaktów.
Źródło: abc-belarus.org