Ukraina: Ludzie blokują wyjazd wojsk do Kijowa. Trwają masowe protesty i akcje bezpośrednie
We
Lwowie, Iwano-Frankowsku, Łucku i Kałuszy trwają blokady koszar
jednostek, które miały wysłać żołnierzy i milicjantów do tłumienia
protestów w Kijowie.
We
Lwowie w nocy z niedzieli na poniedziałek na popularnym portalu
społecznościowym pojawiła się informacja, że żołnierze wojsk
wewnętrznych i miejscowy Berkut szykują się do wyjazdu. W ciągu
kilkunastu minut wszystkie wejścia do tych jednostek zablokowały
dziesiątki samochodów z włączonymi światłami awaryjnymi, co miało
sugerować kłopoty techniczne.
Od tego czasu każdą jednostkę pilnuje po kilkadziesiąt osób, które koordynują się przez Facebooka i telefony komórkowe. Ponieważ blokowanie jest zakazane, to oficjalna wersja jest taka, że ludzie tam tylko spacerują. Przy wejściu do wszystkich jednostek stanęły też barykady z opon, drewna i choinek. Do żołnierzy przychodzą rodzice- Nie pozwolimy zrobić z naszych dzieci mięsa armatniego władz - mówią.
Dowódcy skonfiskowali żołnierzom komórki, więc teraz od czasu do czasu rzucają oni przez płot wiadomości na karteczkach. Atmosfera jest napięta, bo właśnie w życie weszły ustawy, które zakazują nie tylko protestów, ale też przewidują karę za "oszczerstwa" pod adresem m.in. milicji, ustaw i sędziów.
Lwowska milicja już rozpoczęła postępowania karne przeciwko osobom zaangażowanym w blokowanie jednostek. Na razie jednak żadnych zarzutów nikomu nie postawiła. Niektórzy uczestnicy blokady otrzymali jednak anonimowe SMS-y z informacją, że mają stawić się w komendzie z powodu podejrzenia o udział w "masowych zamieszkach". Takiego sposobu wzywania kogokolwiek nie przewidują nawet "dyktatorskie ustawy" i aktywiści interpretują to jako próbę ich zastraszenia.
W podobny sposób zablokowane zostały jednostki w Łucku, Kałuszy i Iwano-Frankowsku. Pod Równem ludzie zagrodzili swoimi samochodami autostradę, którą jechały cztery autobusy i sześć ciężarówek z wojskami wewnętrznymi z Łucka. Wszystkie pojazdy wróciły do jednostki konwojowane przez protestujących.
Pod budynkiem regionalnej administracji rządowej we Lwowie demonstrowali zaś dziennikarze, żądając od władz centralnych, by nie próbowały kneblować mediów na podstawie "dyktatorskich ustaw", przestały bić i zabijać ludzi oraz nie wprowadzały dyktatury na Ukrainie. Trzymali transparenty: "Stop cenzurze", "Stop dyktaturze" i "Wszystkich nie posadzicie".
źródła: http://wyborcza.pl/1,75248,15321323,Na_Zachodniej_Ukrainie_ludzie_blokuja_wyjazd_wojska.html