Wypnij się na władzę! Apel o solidarność z białoruskimi aktywistami.
W 2015 roku mija czwarta kadencja prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Przez 21 lat udało mu
się prawie całkowicie wyplenić społeczny sprzeciw wśród społeczeństwa,
zamordować kilku oponentów politycznych w latach 90., praktycznie
zupełnie wytępić oficjalną opozycję. Łukaszenko nie pozwolił
społeczeństwu Białorusi wyrwać się poza ramki radzieckiego sposobu
myślenia. Każda uwaga, każda krytyka nt. władzy powoduje okrutne
represje ze strony MSW i KGB. Jakakolwiek próba samoorganizacji spotyka
się z prześladowaniami i zastraszeniem ze strony oficjalnych władz
państwowych. Politykę państwa można opisać jednym zdaniem: „Wszystko,
czego nie można kontrolować, trzeba zniszczyć”. Na chwilę obecną
Białoruś powoli, acz zdecydowanie stara się doprowadzić do sytuacji, w
której nie będą istnieć żadne przejawy niezadowolenia społecznego czy
niezależnego myślenia.
Tylko w ciągu dwóch ostatnich miesięcy na Białorusi
zatrzymano 20 aktywistów różnych ruchów politycznych, a wśród nich 10
anarchistów. Każdy z nich został zatrzymany na od 3 do 25 dni pod
wyimaginowanymi zarzutami. Dwoje z nich zostało zwolnionych z pracy i
zatrzymano ich ponownie od razu po tym jak zatrudnili się w nowym
miejscu. Ogromna ilość więźniów politycznych, wjazdy na koncerty,
samowolne zatrzymania, represje za akcje protestacyjne i akcje pamięci o
zabitych, zakładanie podsłuchów, zastraszanie na portalach
społecznościowych – to wszystko stało się naszą codziennością.
Spójrzcie wstecz, a nie zobaczycie w zasadzie żadnej aktywności na
ulicach w ciągu ostatnich pięciu lat. I jesteśmy przekonani, że powodem
nie jest brak przeciwników władzy. Po prostu sprzeciw zaczął ograniczać
się do komentowania artykułów w Internecie. Dlaczego? Ponieważ w kraju
zostało maksimum stu działających aktywistów, którzy z całych sił
starają się wypłynąć z błota, przyjmując na siebie wszystkie fale
represji. Reszta po prostu siedzi w domu i patrzy na to jak niszczeni są
ich najbliżsi koledzy, jak są zwalniają ich z pracy, wyrzucają ich z
kraju, zmuszają do emigracji, jak zabiera się im kolejne dni życia
wsadzając do aresztu czy więzienia.
Nasze komentarze i
udostępnienia na portalach społecznościowych nie pomogą, ponieważ władza
zadusza wolność realnymi działaniami. Nie pomogą też spotkania po
wyjściu z aresztu i wsparcie na rozprawach, ani zbiórki na mandaty czy
kary, bo to wszystko, chociaż też ważne, jedynie „wygładza” tę
niesprawiedliwość, która już się dzieje. Nie jest to jednak sprzeciw
wobec niej. Bardzo łatwo stłumić sprzeciw setek ludzi, naciskając na
odpowiednie punkty. Niełatwo jest jednak stłumić sprzeciw masowy. Jeśli
nie pojawi się on w najbliższym czasie, znikną ostatnie przejawy
wolności, które jeszcze istnieją. I istnieją one nie dlatego, że o nie
walczyliśmy, a tylko dlatego, że władza jeszcze się za nie nie zabrała.
Nie ma żadnych wątpliwości, że władza przygotowuje się do wyborów i
będzie starać się uciszyć głos niezadowolenia każdym możliwym sposobem.
Dzisiaj wiele z nas liczy się z tym, że nastąpi jedynie nasilenie się
represji. I represje te będą efektem naszej bezczynności.
Właśnie dlatego apelujemy do wszystkich, którzy czytają ten artykuł, żeby od 25 lutego do 1 marca wyjść na ulice i przeprowadzić akcje solidarności z anarchistami i innymi aktywistami w ich walce o sprawiedliwość i przeciwko dyktaturze. Sami wybierzecie format akcji. Możemy jedynie zaznaczyć, że ostatnie dwie akcje w Mińsku, podczas których anarchiści zaprezentowali swoje pośladki, spotkały się z żywym zainteresowaniem społeczeństwa i podniesieniem ciśnienia u milicji. Właśnie dlatego uważamy, że teraz jest najlepszy czas na wypięcie się na władzę tyłkiem i wzięcie życia w swoje ręce.
O wolne społeczeństwo
Przeciw dyktaturze i uciskowi
Anarchistyczny Czarny Krzyż Białoruś