“Myślę, że najważniejsze jest, by więzień czuł to wsparcie.”
Prezentujemy Wam wywiad ze
szwedzkim antyfaszystą, który właśnie opuścił więzienie po odsiadywaniu
wyroku za akcje bezpośrednie przeciwko skrajnej prawicy. Wywiad został
przeprowadzony przez szwedzką grupę wsparcia więźniów.
Witaj na wolności.
1. W jakich więzieniach byłeś i jak długo?
Teraz siedziałem rok i 10 miesięcy w trzech różnych więzieniach.
Najpierw w Kirseburgu (2. stopień), a gdy je zamknęli, przenieśli mnie
do Fosie (2. stopień), no a potem, po próbie ucieczki, wylądowałem w
Saltvik (1. stopień).
Myślę, że najlepsze było Fosie, bo od początku mogłem mieć wizyty, a także dostałem pozwolenie na rozmowy telefoniczne. To się jednak potem skończyło. Środowisko w Fosie też było dobre. Kirseberg był prawdopodobnie najgorszy, jeśli chodzi o wyposażenie: nie mieliśmy na celi umywalki ani toalety, budynek miał 100 lat i wszystko było w dość złym stanie. Saltvik jest czyste i nowe, ale nigdy na nic mi nie pozwolili, a tamtejsi dozorcy nie są zbyt doświadczeni.
3. Wyniosłeś coś pozytywnego z tej odsiadki?
Zależy, co masz na myśli. Poznałem prawdziwą twarz towarzyszy i
przekonałem się, którym się da wierzyć i którzy są tego warci. Poznałem
nowych ludzi, którzy są mi bliscy i myślę, że było to dobre dla mnie i
dla mojego rozwoju. Do pewnego stopnia stałem się silniejszy, ale też
poznałem swe słabości. Z pewnością dużo się dowiedziałem o sobie i swoim
otoczeniu.
4. Jak mijał czas w więzieniu?
Dla mnie raz w górę, raz w dół. Nie miałem częstych wizyt, także
przeważnie starałem się jakoś zabić czas. Czasem byłem dość zajęty
szkołą, programem i warsztatami, więc czas jakoś uciekał.
5. Czujesz, że byłeś traktowany inaczej niż pozostali więźniowie, ponieważ byłeś „polityczny“?
Oczywiście, wszystko, o co prosiłem, było z tego powodu traktowane
inaczej. W zasadzie każda z decyzji była odmowna i uczestniczyło w nich
Säkerhetspolisen (szwedzka służba bezpieczeństwa). Uzasadnienie było
takie, że ponieważ mój czyn był motywowany politycznie, mogą odmówić
czegokolwiek.
6. Dostawałeś w tym czasie dostateczne wsparcie ze strony ruchu?
To zależy, co uważasz za wsparcie. Jeśli patrzysz na to pod kątem
finansowym, było bardzo duże. Ale jeśli chodzi o listy, było to raczej
indywidualne i wiele osób, o których myślałem, że są mi bliskie, nie
poświęciło nawet tych pięciu minut, by coś mi napisać.
7. Co mogło być zrobione lepiej?
Myślę, że najważniejsze jest, by więzień czuł to wsparcie. Także znaleźć
czas, napisać list i starać się utrzymywać regularny kontakt.
8. Jak ważny był kontakt z ludźmi z zewnątrz?
Dla mnie, jako dla kogoś, kto nie miał z nikim żadnego regularnego
kontaktu telefonicznego, listy były bardzo ważne i sam spędziłem mnóstwo
czasu na pisaniu i odpowiadaniu na nie.
9. Czy więzienie zniechęciło cię do kontynuowania politycznej działalności?
Absolutnie nie. Jasne, myślałem nad swoją rolą w „fizycznych“ akcjach i
nie chcę znów ryzykować więzienia, ponieważ teraz prawie rok nie będę
mógł się do niczego mieszać. A jeśli kiedyś będę znów sądzony za coś
politycznego, kara będzie o wiele bardziej surowa.
10. Masz jakąś radę czy wskazówkę dla ludzi, którzy ryzykują pójście do więzienia?
Chodzi o to, by się czymś zająć. Wytworzyć sobie rutynę, starać się
uczyć, ćwiczyć i jak najwięcej pisać. I żądać o jak najczęstszą
możliwość kontaktu ze światem.
11. Myślisz, że istnieje „ruch“? A jeśli tak, czujesz się jego częścią?
Istnieje słaby ruch, założony na złych podstawach, gdzie
status/przynależność wydają się być najważniejszą siłą napędową dla
większości jego członków. Ruch stracił z oczu to, co chcemy osiągnąć, a
zamiast zrobienia go dostępniejszym, zamknęliśmy się.
12. Coś na koniec?
Chcę podziękować tym, którzy byli ze mną przez ostatnie dwa lata, pisali
mi listy, motywowali, pomagali utrzymywać kontakt z rodziną, dzięki
również za wsparcie finansowe, które otrzymałem!
UWOLNIĆ WSZYSTKICH ANTYFASZYSTOWSKICH WIĘŹNIÓW
Źródło: 161crew.bzzz.net