Stryków: Brutalna interwencja policji
W poniedziałek, 7 października br., około godziny 17 w budynku socjalnym przy ul. Warszawskiej w Strykowie (woj. Łódzkie), na prośbę schorowanej matki 40 - letni mężczyzna poszedł do mieszkania piętro wyżej by uspokoić kłócących się sąsiadów. Jak sam przyznał nie był delikatny ̶ z obu stron padły wyzwiska. Po tym fakcie mężczyzna wrócił do swojego mieszkania i położył się do łóżka.
Po kilku minutach, nie podając przyczyny, do mieszkania wtargnęli policjanci. Nie podali również swoich nazwisk ani stopni służbowych. Pomimo tego, że 40 - latek nie stawiał oporu, jeden z policjantów kopnął go w splot słoneczny i skuł mu ręce z tyłu. W takim stanie funkcjonariusze wyciągnęli go na podwórko posesji, gdzie kilkukrotnie rzucili go o ziemię.
Gdy ojciec katowanego próbował stanąć w obronie syna krzycząc, że zachowanie policji to bandytyzm, a nie interwencja, został popchnięty przez policjantów na ścianę, a następnie obalony na ziemię i skuty. Widząc, że 74 - letni, chory na serce ojciec (policjant zabronił podania przez żonę leków i wody kiedy mężczyzna skarżył się na duszności) stał się celem brutalnej interwencji, syn starał się zasłonić go własnym ciałem. Policjanci udaremnili mu to, kolejny raz rzucają go na stającą na podwórku studzienkę kanalizacyjną, a później na ziemię , i przytrzymując twarz kolanem. Interwencja trwała około 20 minut czyli do przyjazdu drugiego radiowozu. Mężczyźni zostali przewiezieni na komisariat w Strykowie w celu spisania protokołów zatrzymania. Zostali rozdzieleni; starszego przewieziono na oddział SOR do szpitala w Zgierzu, gdzie lekarz zabronił, ze względu na stan zdrowia, przetrzymywania mężczyzny w areszcie. Pod presją policjantów, mimo braku okularów i nie będąc świadomym sytuacji, podpisał protokół zatrzymania. Do dnia dzisiejszego, czyli 10 października, mężczyźnie nie wydano protokołu mimo jego próśb. Po zwolnieniu mężczyznę pozostawiono w szpitalu. Do tego samego szpitala trafił też 40-latek. Tam, w oddzielnym pomieszczeniu, bez świadków, został kilkukrotnie uderzony przez policjantów w twarz kiedy próbował napić się wody. Z SOR-u mężczyznę przewieziono na Komisariat Policji w Zgierzu, gdzie przebywał do dnia 8 października „do wytrzeźwienia”, a następnie został zwolniony bez postawienia zarzutów. 74 - letni ojciec mężczyzny został poinformowany przez policjantów, że będzie odpowiadał za znieważenie policjanta podczas wykonywania czynności służbowych.
Po opuszczeniu izby zatrzymań pobity przez funkcjonariuszy 40 - latek próbował wykonać obdukcję w szpitalu w Głownie. Został jednak poinformowany przez pracującego tam dr n. med. Mong Mabiki, że ten jej nie wykona, gdyż współpracuje z policją ze Strykowa, Głowna oraz Zgierza więc tego zrobić „nie może”. Świadkiem takiego zachowania lekarza był ojciec pobitego mężczyzny.
Obdukcje udało się wykonać dopiero 09 października. Przeczytać w niej możemy:
74-letni mężczyzna podał że „..został pobity przez policjanta podczas interwencji na swojej posesji. Poszkodowany został uderzony barkiem w klatkę piersiową oraz przewrócony i przyciśnięty w plecy kolanami twarzą do ziemi.
Na podstawie oględzin ciała przeprowadzonych 09.10.19 stwierdzono następujące obrażenia:
-bolesność przedniej powierzchni klatki piersiowej
-bolesność i ograniczenie ruchomości kręgosłupa lędźwiowo-krzyżowego i biodra oraz kolana lewego.
Na podstawie przeprowadzonego badania stwierdzam, że wyżej wymienione obrażenia mogły powstać w czasie i okolicznościach podanych przez pokrzywdzonego...”
40-letni mężczyzna podał że „... został pobity przez policjanta podczas interwencji na swojej posesji . Poszkodowany został kopnięty w klatkę piersiową oraz przewrócony na płytki chodnikowe przed domem, następnie podniesiony i ponownie przewrócony na ziemię oraz przyciśnięty kolanem w głowę i plecy. W tym czasie poszkodowanemu wykręcono lewą kończynę górną.
Na podstawie oględzin ciała przeprowadzonych 09.10.19 stwierdzono następujące obrażenia:
-obrzęk, bolesność i rozległe otarcia skóry twarzy w okolicy czołowej i jarzmowej obustronnie.
-ograniczenie ruchomości i bolesność barku lewego.
Na podstawie przeprowadzonego badania stwierdzam, że wyżej wymienione obrażenia mogły powstać w czasie i okolicznościach podanych przez pokrzywdzonego...”
Jak wynika z doręczonego poszkodowanemu 40-letniemu mężczyźnie protokołu zatrzymania, w brutalnej interwencji przy ul. Warszawskiej wzięli udział sierżant Daniel Witkowski i starszy sierżant Krzysztof Koszlaga. Pierwszy z nich, który według 40 - latka jako pierwszy kopnął go w brzuch, w roku 2019 otrzymał tytuł Policjanta Roku powiatu zgierskiego.
25 - letni funkcjonariusz, pracujący w strykowskiej policji od 3 lat, wykazał się, zdaniem przełożonych, "wzorową realizacją powierzonych zadań, a co za tym idzie wysoką skutecznością pełnionej służby".
FA Łódź