Poznańska policja domagała się ukarania Katarzyny Czarnoty, działaczki Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów i Federacji Anarchistycznej. W grudniu 2013 r. Czarnota protestowała razem z innymi anarchistami przeciwko brutalności poznańskiej policji. Dzień wcześniej anarchiści zakłócili wykład ks. Pawła Bortkiewicza o zagrożeniu, jakie niesie gender. Komentowali, klaskali, tańczyli. W odpowiedzi policjant w cywilu raził jednego z anarchistów prądem. Potem wyszło na jaw, że był to prywatny paralizator.
Protest przed komisariatem był spontaniczny. Anarchiści nie mieli czasu go zgłosić z trzydniowym wyprzedzeniem, jak nakazuje prawo. Policja uznała, że zgromadzenie było nielegalne, a przewodziła mu właśnie Czarnota. - Wskazują na to zebrane dowody - przekonywał rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Bramki do wykrywania metali i kilkunastu policjantów - tak znów wyglądał sąd na procesie znanej poznańskiej anarchistki, Katarzyny Czarnoty. Gdzie mogłaby wnieść coś niebezpiecznego? Na wszelki wypadek przeszukano jej ... głowę!
Razem z innymi anarchistami protestowała w grudniu 2013 r. przed jednym z komisariatów przeciwko brutalności poznańskiej policji.
Powodem była akcja na Uniwersytecie Ekonomicznym. Anarchiści zakłócili wykład ks. Pawła Bortkiewicza o zagrożeniu jakie niesie "ideologia gender". Komentowali, klaskali, tańczyli. W odpowiedzi policjant w cywilu raził jednego z anarchistów prądem. Potem wyszło na jaw, że był to prywatny paralizator.
W Poznaniu doszło dziś do kolejnej kompromitacji skrajnej prawicy. Po ONR-ze i Ruchu Narodowym, tym razem przyszła kolej na wprost faszystowskie NOP.
Działacze tej partii hucznie ogłosili w internecie (i poprzez rozklejane wlepki) "Spotkanie z Nacjonalizmem". Nacjonalizm reprezentowało 6 osób, które dla zapewnienia sobie policyjnej ochrony zgłosiły pikietę w Urzędzie Miasta ( wymagane jest dla zgromadzeń powyżej 14 osób). Mimo tego kilkunastu antyfaszystów i antyfaszystek postanowiło stanąć z NOP-em twarzą w twarz.
Kobiety nękane za próbę aborcji, ludzie wypędzani z miast i wiosek, ciągani po sądach za opór wobec grabieży ziemi, imigranci deportowani za 'obcą krew', pracownice zwalniane za działalność związkową, lokatorka spalona w lesie. Deweloperzy, pracodawcy, nacjonaliści, wspierani często przez policję, prokuraturę i władze.
To w Polsce wciąż mało - nie musisz nawet aktywnie bronić się przed eksmisją, wyzyskiem i nienawiścią, by czuć że zmagasz się z niesprawiedliwym systemem: dziś represje spotkają Cię za skręta w kieszeni i 'nielegalne' mp3 w laptopie.
Anarchiści, którzy przerwali wykład o zagrożeniu płynącym z gender, nie złamali prawa. Tak uznała poznańska prokuratura i umorzyła śledztwo w tej sprawie. Kolejny raz natomiast swych uprawnień nadużyła policja.
Wykład, wymierzony w m.in. niezależność kobiet i autonomię seksualną, zakłóciła grupa anarchistów. Komentowali głośno, klaskali, a jeden z nich, ubrany w złotą sukienkę, wskoczył na mównicę i tańczył wokół księdza. Do akcji wkroczyli wynajęci przez uczelnię ochroniarze i policjanci w cywilu, którzy siedzieli na widowni. Doszło do szamotaniny. Policjanci zatrzymali troje anarchistów, wcześniej rażąc ich "prywatnymi" paralizatorami.
Na komisariacie w Poznaniu postawiono im zarzuty naruszenia miru domowego i nietykalności policjantów. Potem jednak, gdy zaczęto wykazywać policyjne nadużycia, sprawę przekazano prokuraturze w Pile. A ta właśnie wycofała zarzuty wobec anarchistów i śledztwo umorzyła.
Zachęcamy do solidaryzowania się z
aktywistami, którzy odsiadują wyroki w wyniku represji wymierzonych
w ruch anarchistyczny i działaczy/czki o antyautorytarnych
poglądach.
Możecie włączyć się w działania Anarchistycznego
Czarnego Krzyża m.in. pisząc list/pocztówkę do osadzonych.
Wszyscy oni usłyszeli wyrok podyktowany jedynie chęcią wymierzenia
jak najdotkliwszej represji tym, którzy aktywnie sprzeciwiają się
władzy, stawiając jej opór na ulicach, skłotach, uczelniach czy w
zakładach pracy. Wielu z nich bezpośrednio doświadczyło
brutalności państwa – nie tylko zostali uwięzieni przez jego
instytucje ale też bywali bici, szykanowani, pozbawieni kontaktu z
bliskimi czy adwokatem.