Nie przestrzegający praw Łukaszenki
Właśnie tak powinien rozpoczynać się ten tekst, jeśli chciałbym by miał szanse zaistnieć w oficjalnej propagandzie białoruskiego reżimu. Reżimu, który z perspektywy odbiorcy w Polsce, który zna sytuacje na Białorusi jedynie przez pryzmat rodzimej neoliberalnej propagandy, wydaje się raczej śmieszny i anachroniczny niż straszny. Nawet jeśli „wybitni” polscy dziennikarze, informują o represjach, pobiciach, aresztowaniach, to te dotyczą zawsze znanych opozycjonistów, o których natychmiast upomina się cały zachodni, nowoczesny i demokratyczny świat. Oczywiście tego typu doniesieniom, często towarzyszy pesymizm związany z brakiem realnych możliwości nacisku na Łukaszenkę, jednak przecież demokratyczny świat cały czas się stara i cały czas pamięta o gnębionych opozycjonistach… tylko, że nie wszystkich.